PEKIN/SZANGHAJ, 1 grudnia (Reuters) – W czwartek pierwsze strony chińskich gazet stały się czarne, a flagi opuszczone do połowy masztu opłakiwały śmierć byłego prezydenta Jiang Zemina.
Jiang zmarł w wieku 96 lat na białaczkę i niewydolność wielonarządową krótko po południu w środę w swoim rodzinnym mieście Szanghaj.
Jego śmierć wywołała falę nostalgii za stosunkowo bardziej liberalną erą, którą nadzorował.
Nie ustalono jeszcze daty jego pogrzebu.
Pierwsza strona oficjalnego Dziennika Ludowego rządzącej Partii Komunistycznej poświęciła całą pierwszą stronę Jiangowi i zawierała duże zdjęcie przedstawiające go w jego charakterystycznych okularach „ropuchy”.
„Nigdy nie zapomnij, drogi towarzyszu Jiang Zeminie” – głosiło w nagłówku nad artykułem będącym przedrukiem oficjalnego ogłoszenia o jego śmierci.
Flagi na głównych budynkach rządowych i chińskich ambasadach za granicą powiewały do połowy masztów, a strony główne witryn handlu elektronicznego Taobao i JD.com również zrobiły się czarno-białe.
Przed domem rodzinnym Jianga we wschodnim mieście Yangzhou żałobnicy trzymali bukiety białych chryzantem, tradycyjnego chińskiego symbolu żałoby, powiedział Reuterowi świadek.
Niektórzy z szacunku uklękli przed jego domem.
„Spoczywaj w pokoju, dziadku Jiang”, przeczytaj notatkę na bukiecie.
W Szanghaju, gdzie zmarł Jiang, policja otoczyła ulice kordonem, ale setki ludzi próbowało zobaczyć pojazd, który prawdopodobnie przewoził jego ciało, zgodnie ze zdjęciami udostępnionymi w chińskich mediach społecznościowych.
Na jednym zdjęciu ludzie trzymali czarno-biały transparent z napisem: „Towarzyszu Jiang Zemin, będziesz żył wiecznie w naszych sercach”.
Cudzoziemcy nie są zapraszani
Ale zagraniczne rządy, partie polityczne i „przyjazne osoby” nie zostaną zaproszone do wysłania delegacji lub przedstawicieli do Chin, aby wzięli udział w uroczystościach żałobnych, podała oficjalna agencja informacyjna Xinhua.
W jednym z największych banków zagranicznych w Chinach pracownicy zostali poproszeni o ubieranie się na czarno na spotkania z organami regulacyjnymi, pracownicy wyższego szczebla zostali poproszeni o niefotografowanie się na imprezach, a bank zawiesił działania marketingowe na 10 dni. Pożyczkodawca powiedział Reuterowi, mówiąc pod warunkiem zachowania anonimowości, ponieważ nie był upoważniony do rozmawiania z mediami.
Śmierć Jianga następuje w burzliwym czasie w Chinach, gdzie władze zmagają się z rzadkimi powszechnymi protestami ulicznymi wśród mieszkańców, którzy mają dość surowych ograniczeń związanych z COVID-19 od prawie trzech lat po wybuchu pandemii.
Chiny coraz bardziej kłócą się ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami we wszystkim, od gróźb ze strony Chin, przez demokratycznie rządzony Tajwan, po handel i kwestie praw człowieka.
Pomimo ognistego temperamentu Jianga, jego humorystyczna strona, w której czasami śpiewa dla zagranicznych dygnitarzy i żartuje z nimi, kontrastuje z jego twardym następcą Hu Jintao i obecnym prezydentem Xi Jinpingiem.
Jeden z użytkowników WeChat dodał emoji świecy i napisał: „To naprawdę dobrze mieć kogoś jako lidera, RIP”.
Niektórzy chińscy użytkownicy mediów społecznościowych zamieścili zdjęcia i filmy, na których Jiang mówi lub uśmiecha się, a także artykuły o przemówieniu, które wygłosił w języku angielskim w 1997 roku na Uniwersytecie Harvarda.
Zarówno rządy USA, jak i Japonii złożyły kondolencje.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrian Watson powiedział, że podczas swoich dwóch wizyt w USA jako prezydent i licznych spotkań z urzędnikami amerykańskimi Jiang „pracował nad rozwojem stosunków, jednocześnie zarządzając naszymi różnicami – stanowisko, które trwa do dziś”.
Nawet Tajwan, któremu Jiang zagroził grami wojennymi przed pierwszymi bezpośrednimi wyborami prezydenckimi na wyspie w 1996 r., powiedział, że przesłał swoje „gratulacje” rodzinie Jianga, chociaż „zagroził on rozwojowi tajwańskiego systemu demokratycznego. Wymiana walut z siłą”.
reportaże z redakcji w Pekinie i Szanghaju; Dodatkowy raport Engena Thama; Autorzy: Yu Lun Tian i Ben Blanchard; Montaż autorstwa Raju Gopalakrishnana i Michaela Perry’ego
Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.