Według amerykańskiego dowództwa kosmicznego szczątki z dużej chińskiej rakiety startowej wróciły na Ziemię w sobotę. Dawna rakieta ponownie weszła w ziemską atmosferę nad Oceanem Indyjskim o 12:45 EDT.
Nie było natychmiastowych doniesień o zniszczeniu lub uszkodzeniach spowodowanych niekontrolowanym powrotem rakiety.
Przed przybyciem Korporacja lotnicza Powiedział, że istnieje szansa, że spłonie podczas powrotu, ale istnieje niewielkie ryzyko, że kawałki spowodują uszkodzenia lub ofiary. Korporacja nie była w stanie przewidzieć dokładnego miejsca ponownego wejścia ani zakresu szkód.
Wzmacniacz, którego Chiny postanowiły nie wprowadzać z powrotem do atmosfery, przyciągnął uwagę społeczności kosmicznej. Była to część 23-tonowej rakiety Long March 5B-Y3 – najpotężniejszej w Chinach – która przeniosła moduł Wentian na stację, która obecnie mieści trzech astronautów.
Według naukowców z Aerospace Corp„Istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że szczątkowe szczątki wylądują na zaludnionym obszarze – ponad 88 procent światowej populacji żyje pod potencjalnym śladem ponownego wejścia w rumowisko”.
Chociaż Chiny nie są osamotnione w takich praktykach, wielkość fazy rakiety Long March została poddana szczególnej analizie.
Chiny pozwoliły, aby stopnie rakietowe powróciły na Ziemię na własną rękę co najmniej dwa razy wcześniej NASA obwinia to „nie spełniły odpowiedzialnych standardów dotyczących śmieci kosmicznych” w zeszłym roku. Części chińskiej rakiety wylądowały na Oceanie Indyjskim.
Na początku tego tygodnia chiński wahadłowiec towarowy obsługiwał stale orbitującą w kraju stację kosmiczną Spłonął po ponownym wejściu w atmosferę. Tylko niewielka część statku kosmicznego Tianzhou-3 przetrwała środowe bezpieczne lądowanie na wcześniej określonym obszarze na Południowym Pacyfiku, podała chińska agencja kosmiczna.
W 2018 roku Tiangong 1, nieistniejąca chińska stacja kosmiczna dokonała niekontrolowanego powrotu i wylądowała gdzieś na Oceanie Spokojnym. W 2020 roku przez atmosferę przeleciała kolejna rakieta Long March-5B, lądując w pobliżu zachodniego wybrzeża Afryki.
Chiny spotkały się również z ostrą krytyką po tym, jak w 2007 r. użyły pocisku do zniszczenia jednego z nieistniejących satelitów pogodowych, tworząc duże pole szczątków.
Rzecznik MSZ Zhao Lijian odrzucił takie obawy.
„Od etapu rozwoju programu inżynierii kosmicznej Chiny skupiły się na deorbitacji i deorbitacji szczątków z misji z udziałem nosicieli rakiet i satelitów wysyłanych na orbitę” – powiedział Zhao w środowym spotkaniu informacyjnym.
„Zrozumiałe jest, że ten typ rakiety przyjmuje specjalną konstrukcję techniczną, w której większość komponentów zostaje spalona i zniszczona podczas ponownego wejścia w powietrze” – powiedział Zhao. „Potencjał spowodowania szkód w operacjach lotniczych lub na ziemi jest bardzo niski”.
Najbardziej znaczącym załamaniem się powrotu do atmosfery było ponowne wejście promu kosmicznego Columbia w lutym 2003 roku. Kiedy ważący 200 000 funtów statek kosmiczny rozpadł się nad Teksasem, znaczna ilość gruzu spadła na ziemię, ale nie było żadnych obrażeń.
Podobnie, gdy Skylab ponownie wszedł w 1978 roku, gruzy spadły w Australii Zachodniej, ale nie było żadnych obrażeń.
William Harwood i Sophie Lewis przyczynili się do powstania tego raportu.