PARYŻ, 23 marca (Reuters) – W czwartek miliony ludzi we Francji będą strajkować i protestować po tym, jak prezydent Emmanuel Macron obiecał przeforsować bardzo niepopularne reformy emerytalne pomimo rosnącego gniewu w całym kraju.
Protesty przeciwko ustawie, która podniosłaby wiek emerytalny o dwa lata do 64 lat, od stycznia przyciągają tłumy na wiece związkowe.
Związki zawodowe powiedziały, że czwartkowy dziewiąty ogólnokrajowy dzień akcji przyciągnie ogromne tłumy przeciwko temu, co określili jako „wyśmiewania” i „kłamstwa” Macrona.
Macron spotkał się w środę z gniewną reakcją związków zawodowych i partii opozycyjnych, odrzucając ich wezwania do uwzględnienia rosnącego gniewu opinii publicznej.
„Najlepszą odpowiedzią, jaką możemy dać prezydentowi, jest to, że miliony ludzi strajkują i wychodzą na ulice” – powiedział Philippe Martínez, który przewodzi twardogłowemu związkowi zawodowemu CGT.
Czwartkowy strajk poważnie zakłóci ruch kolejowy, dotknie również lotniska, a nauczyciele w wielu branżach stracą pracę, podczas gdy strajki będą kontynuowane wśród tankowców i śmieciarzy.
Większość protestów przebiegała pokojowo, ale gniew wzrósł od czasu, gdy rząd złożył projekt ustawy w parlamencie w zeszłym tygodniu bez głosowania.
W ciągu ostatnich siedmiu nocy w Paryżu i innych miastach odbywały się spontaniczne demonstracje z podpalanymi koszami na śmieci i starcia z policją.
Przemawiając w środę, Macron upierał się, mówiąc, że nowe prawo jest konieczne i wejdzie w życie jeszcze w tym roku.
Odrzucił wezwania do zwolnienia swojej premier, Elizabeth Bourne, która przewodziła reformie emerytalnej.
„Podłożył więcej materiałów wybuchowych do już dobrze płonącego piekła” – powiedział lider Partii Socjalistycznej Olivier Faure.
Ostatnia fala protestów to najpoważniejsze wyzwanie dla władzy prezydenta od czasu powstania „żółtych mundurów” sprzed czterech lat. Sondaże pokazują, że większość Francuzów sprzeciwia się ustawie emerytalnej i decyzji rządu o przepchnięciu jej przez parlament bez referendum.
Raport Johna Irisha; Montaż przez Davida Gregorio
Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.