LIBRÉVILLE, 30 sierpnia (Reuters) – Przedstawiciele wojska w Gabonie będącym producentami ropy naftowej oświadczyli, że w środę przejęli władzę, umieszczając prezydenta Alego Bongo w areszcie domowym i mianując nowego przywódcę po ogłoszeniu przez organ wyborczy tego państwa środkowoafrykańskiego, że Bongo wygrał trzecią kadencję.
Urzędnicy ogłosili w telewizji, że wyniki wyborów zostały unieważnione, granice zamknięte, a instytucje rządowe rozwiązane po pełnym napięcia referendum, które miało przedłużyć ponad półwieczne rządy rodziny Bongo, podającej się za reprezentację sił zbrojnych.
W ciągu kilku godzin generałowie zebrali się, aby omówić, kto będzie przewodzić przemianom, i – jak wynika z innego przemówienia telewizyjnego – jednomyślnie głosowali za mianowaniem generała Oligui Nkumy, byłego szefa straży prezydenckiej.
W międzyczasie, przebywając w areszcie domowym, Bongo za pośrednictwem wideooświadczenia zaapelował do zagranicznych sojuszników, prosząc ich o zabranie głosu w imieniu jego i jego rodziny. Powiedział, że nie wie co się dzieje.
Sytuacja Bongo uległa dramatycznej zmianie od środowego poranka, kiedy Komisja Wyborcza ogłosiła, że wygrał on w spornym sobotnim głosowaniu.
Setki ludzi wyszło na ulice Libreville, stolicy Gabonu, aby uczcić interwencję wojskową, podczas gdy Organizacja Narodów Zjednoczonych, Unia Afrykańska i Francja, były władca kolonialny Gabonu, potępiły zamach stanu.
Przejęcie wojskowe w Gabonie jest ósmym przejęciem w Afryce Zachodniej i Środkowej od 2020 r. i drugim – po Nigrze – w ciągu tylu miesięcy. Wojskowi przejęli także władzę w Mali, Gwinei, Burkina Faso i Czadzie, niwecząc zdobycze demokracji od lat 90. XX w. i wzbudzając strach wśród obcych mocarstw mających strategiczne interesy w regionie.
„Dzisiaj maszeruję, bo jestem szczęśliwy. Po prawie 60 latach bongosy nie mają już władzy” – powiedział 27-letni bezrobotny Jules Lepigue, który dołączył do tłumu w Libreville.
Bongo objął urząd w 2009 r., po śmierci swojego ojca Omara, który rządził od 1967 r. Przeciwnicy twierdzą, że rodzina niewiele zrobiła, aby podzielić się bogactwem stanu naftowym i wydobywczym z 2,3 milionami jego mieszkańców.
Gwałtowne niepokoje wybuchły po kwestionowanym zwycięstwie Bongo w wyborach w 2016 r. i nieudanej próbie zamachu stanu w 2019 r.
Urzędnicy Gabonu, nazywający siebie Komitetem ds. Przejść i Restrukturyzacji Instytucjonalnej, oświadczyli, że kraj stoi w obliczu „poważnego kryzysu instytucjonalnego, politycznego, gospodarczego i społecznego”. Stwierdzili także, że 26 głosów nie jest wiarygodnych.
Powiedzieli także, że aresztowali syna prezydenta Nuredina Bongo Valentine’a i inne osoby za korupcję i zdradę stanu.
Rząd Gabonu nie udzielił natychmiastowego komentarza.
Zamach stanu „Zarażenie”
Bongo (64 l.) ostatni raz widziano w sobotę podczas publicznego zgromadzenia w celu głosowania. Przed głosowaniem był zdrowszy niż w telewizji po udarze w 2018 roku.
W przeciwieństwie do Nigru i innych krajów Sahelu, Gabon, położony dalej na południe od wybrzeża Atlantyku, nie musiał stawić czoła destabilizującym powstaniom islamistycznym. Jednak zamach stanu jest kolejną oznaką odstępstwa od demokracji w niestabilnym regionie.
Prezydent Nigerii Bola Tinubu, obecny szef Unii Zachodnioafrykańskiej ECOWAS, powiedział, że po Afryce szerzy się „zaraza autokracji”. Powiedział, że ściśle współpracuje z innymi przywódcami afrykańskimi nad sposobami reakcji w Gabonie.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres i Unia Afrykańska potępili te wydarzenia i wezwali wojsko do zapewnienia bezpieczeństwa Bongo i jego rodzinie, natomiast Chiny i Rosja wyraziły nadzieję na szybki powrót do stabilności. Stany Zjednoczone stwierdziły, że sytuacja jest bardzo niepokojąca.
„Potępiamy wojskowy zamach stanu i przypominamy o naszym zaangażowaniu w wolne i przejrzyste wybory” – powiedział rzecznik francuskiego rządu Olivier Veran.
Zamach stanu stwarza niepewność co do obecności Francji w regionie. Francja ma w Gabonie około 350 żołnierzy. Jej siły zostały wypędzone po zamachach stanu w Mali i Burkina Faso, które miały miejsce w ciągu ubiegłych dwóch lat.
Francuska spółka górnicza Eramet (ERMT.PA), która prowadzi duże operacje związane z manganem w Gabonie, poinformowała, że zawiesiła działalność.
Gabon produkuje około 200 000 baryłek ropy dziennie, głównie z wyczerpujących się złóż. Do firm międzynarodowych zalicza się francuska TotalEnergys (TTEF.PA) i anglo-francuski producent Berenco.
Obawy o przejrzystość weekendowych wyborów wzbudził brak widzów zagranicznych, zawieszenie części transmisji zagranicznych oraz decyzja o odcięciu dostępu do Internetu i wprowadzeniu godziny policyjnej po głosowaniu. Zespół Bongo zaprzeczył zarzutom oszustwa.
W środę po raz pierwszy od głosowania internet zaczął działać. Junta potwierdziła, że dostęp do Internetu i wszystkie transmisje międzynarodowe zostały przywrócone, ale oświadczyła, że utrzyma godzinę policyjną do odwołania.
Na krótko przed ogłoszeniem puczu Komisja Wyborcza uznała Bongo za zwycięzcę wyborów z 64,27% głosów i jego głównego rywala Alberta Ondo Osę z 30,77%.
Obligacje Gabonu denominowane w dolarach spadły w środę do 14 centów, po czym ich kurs spadł o 9,5 centa za dolara.
Dodatkowe raporty Alessandry Prentice, Edwarda McAllistera, Elizabeth Pineau, Felixa Onuaha, Sofii Christensen, Sudip Kar-Gupta, Liz Lee i Ingrid Melander; Napisane przez Nellie Peyton, Sofię Christensen i Alessandrę Prentice; Redakcja: Simon Cameron-Moore, Edmund Blair i Mark Heinrich
Nasze standardy: Zasady zaufania Thomson Reuters.