„Nie mam nic do dodania ani ujmowania z tego, co powiedziałem” – powiedział Macron w nagranej w niedzielę transmisji wideo o „najważniejszym i najbardziej brutalnym momencie” w historii Rwandy.
W 1994 r. ekstremiści Hutu rozpoczęli szał zabijania wobec mniejszości Tutsi i umiarkowanych Hutu, zabijając około 800 000 ludzi w tym śródlądowym państwie Afryki Wschodniej.
W raporcie z 2021 r. pod przewodnictwem francuskich historyków stwierdzono, że Francja ponosi „poważną i przytłaczającą odpowiedzialność” za to, co się wydarzyło i jest „ślepa” na ludobójcze przygotowania. Paryż pod rządami prezydenta François Mitterranda wspierał wówczas przywódców Hudu.
Słowa Macrona nie dorównały tym, jakie w zeszłym tygodniu przekazał dziennikarzom francuski prezydent, przedstawiając przesłanie dla Rwandy. W notatkach, do których dotarło POLITICO, oczekiwano, że Macron pójdzie o krok dalej, przyznając, że Francja nie powstrzymała ludobójstwa.
„Głowa państwa przypomni wszystkim… społeczność międzynarodowa miała środki, aby wiedzieć i działać… a Francja, która mogła powstrzymać ludobójstwo wraz z sojusznikami z Zachodu i Afryki, nie miała ochoty tego robić” – czytamy w oświadczeniu. powiedział. powiedział.
Rzecznik prasowy Pałacu Elizejskiego powiedział w poniedziałek POLITICO, że „w zespole ds. komunikacji doszło do nieporozumienia”.