Dyrektor naczelny Boeinga, Dave Calhoun, spotkał się z krytyką ze strony amerykańskich senatorów w związku z kulturą firmy, gdy przepraszał członków rodzin ofiar katastrofy lotniczej.
We wtorek Calhoun zeznał przed Kongresem, że firma „wyciągnęła wnioski” z błędów z przeszłości i że procedura dotycząca sygnalistów będących pracownikami „działa” – ale prawodawcy nadal zarzucali mu, że nie robi wystarczająco dużo, aby naprawić kulturę odwetu.
Amerykańska firma zwróciła ostatnio uwagę, gdy panel drzwiowy nowego samolotu 737 Max spadł w styczniu podczas lotu Alaska Airlines, powodując powstanie szczeliny.
W ramach toczącego się dochodzenia sygnaliści Boeinga przekazali w kwietniu Senatowi poważne problemy produkcyjne dotyczące modeli 737 Max, 787 Dreamliner i 777.
- autor, Caitlin Wilson donosi z Kapitolu, a Max Matza z Seattle
- magazyn, wiadomości BBC
-
Calhoun, który został dyrektorem generalnym w 2020 r. i planuje odejść jeszcze w tym roku, powiedział podkomisji Senatu, że niektóre problemy wynikają z „nieprzeszkolonego personelu”.
Za przyczynienie się do problemów produkcyjnych w firmie obwiniał zwolnienia i fluktuację pracowników, które dotknęły branżę po Covid.
„W dużej mierze ma to związek z nieprzeszkolonym personelem. Szczerze mówiąc, to wszystko” – powiedział.
Pięć lat temu firma spotkała się z ostrą krytyką po tym, jak dwa samoloty 737 Max rozbiły się w oddzielnych, ale niemal identycznych katastrofach, w których zginęło 346 osób.
W śledztwie wzięło udział wielu członków rodzin ofiar tych wypadków, trzymając zdjęcia swoich bliskich. Rozmawiali wcześniej poza konferencją prasową.
„Przyleciałam z Anglii do Waszyngtonu, aby z pierwszej ręki usłyszeć, co dyrektor generalny Boeinga ma do powiedzenia Senatowi i światu na temat poprawy bezpieczeństwa wprowadzonej w firmie” – powiedziała Zipporah Kuria, której ojciec zginął w katastrofie lotniczej w 2019 roku. Samolot Boeing 737 Max 8.
„Nadal nalegam, aby rząd Stanów Zjednoczonych pociągnął Boeinga i jego kadrę kierowniczą do odpowiedzialności karnej za śmierć 346 osób. Nie spoczniemy, dopóki sprawiedliwość nie zostanie wymierzona” – powiedział.
Jego córka Clarice Moore, która zginęła w katastrofie Boeinga w Etiopii w 2019 r., spotkała się z Calhounem i podczas przesłuchania zapytała go o „ostatni oddech mojej córki w samolocie”.
– Czy ona do mnie dzwoniła? Czy ktoś trzymał ją za ręce? – zażądała.
Przewodniczący panelu Richard Blumenthal rozpoczął pełne napięcia przesłuchanie, dziękując członkom rodziny za „miał siłę i odwagę, aby być z nami”.
Zażądał także informacji, co Boeing robi, aby „położyć kres tej zepsutej kulturze bezpieczeństwa”.
„Zapewniam, że wysłuchałem sygnalistów” – odpowiedział Calhoun.
Powiedział, że nie rozmawiał z sygnalistami i przyznał, że firma podjęła działania odwetowe na wielu z nich.
„Wiem, że tak się dzieje” – powiedział, dodając, że nie wie, ilu pracowników zostało zwolnionych lub ukaranych za wypowiadanie się na temat kwestii bezpieczeństwa.
Podczas przesłuchania pan Calhoun wstał i przeprosił za straty rodzin.
„To patroszenie” – powiedział głosem, który zdawał się łamać emocjami – „i przepraszam za zdenerwowanie, które spowodowaliśmy”.
Howard McKenzie, główny inżynier Boeinga, zeznał, że początkowo w grupie inżynieryjnej Boeinga panowała „absolutna” kultura bezpieczeństwa.
Po dochodzeniu senator Blumenthal powiedział BBC News, że nie jest usatysfakcjonowany odpowiedziami dyrektora generalnego i że jego dochodzenie będzie kontynuowane.
„Nadal mam wiele pytań, na które muszę odpowiedzieć, i zamierzamy kontynuować dochodzenie” – powiedział.
W maju Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych ogłosił, że wszczął śledztwo w sprawie praktyk Boeinga.
Kilku członków rodziny wyraziło we wtorek nadzieję, że przeciwko firmie zostaną postawione zarzuty karne.