Jerozolima (CNN) Kryzys polityczny w Izraelu nasilił się w poniedziałek na nieznanym terytorium, gdy największy związek zawodowy w kraju ogłosił „historyczny” strajk, który zamknie transport, uniwersytety, restauracje i sklepy detaliczne w proteście przeciwko premierowi Benjaminowi Netanjahu. Planowana reforma sądownictwa.
Izraelski związek zawodowy Histadrut, który koordynował strajk, powiedział, że niektóre ministerstwa, trzy największe miasta kraju, banki, porty oraz inne firmy i agencje strajkowały w poniedziałek, a podstawowe usługi, takie jak szpitale i straż pożarna, pozostaną otwarte w sobotę. Harmonogram.
Strajk uziemił wszystkie loty odlatujące z głównego lotniska Izraela, Ben Guriona w Tel Awiwie, na kilka godzin. Pracownicy przestali pracować w największym porcie w kraju w Hajfie, zamknięto niektóre uniwersytety, a niektóre z najpopularniejszych detalistów w kraju, w tym McDonald’s i sieć centrów handlowych Azrieli Group, ogłosiły zamknięcie.
Kilka izraelskich ambasad w Waszyngtonie, Londynie i Paryżu było zamkniętych w poniedziałek.
Ogłoszono kolejny strajk NetanjahuW niedzielę zapadła decyzja o zwolnieniu jego ministra obrony, Yvesa Gallanta, pierwszego członka pierwszego gabinetu, który wezwał do moratorium na reformy.
Masowe spontaniczne protesty nawiedziły izraelskie miasto Tel Awiw w niedzielę wieczorem w odpowiedzi na wiadomości Gallanta, podczas których ludzie machali izraelskimi flagami i skandowali „demokracja”. Demonstranci rozpalili kilka pożarów wzdłuż głównej autostrady miasta i zablokowali kilka ulic i mostów, w tym autostradę Aylan.
Chociaż w izraelskich mediach pojawiły się doniesienia, że Netanjahu będzie przemawiał w poniedziałek, jego komentarze od czasu zwolnienia Gallanta pojawiły się w krótkim tweecie, w którym wezwał protestujących do „odpowiedzialnego zachowania”.
„Wzywam wszystkich demonstrantów z prawicy i lewicy w Jerozolimie, aby zachowywali się odpowiedzialnie i bez użycia przemocy. Jesteśmy ludem braterstwa” – napisał na Twitterze.
Dziesiątki tysięcy Izraelczyków od miesięcy protestuje przeciwko planowanym reformom sądownictwa, które dałyby partiom rządzącym większą kontrolę nad izraelskim sądownictwem.
Były premier Izraela Yair Lapid wezwał Netanjahu do cofnięcia decyzji o zwolnieniu Gallanta, nazywając ten ruch „nowym dnem”. Netanjahu może zwolnić ministra, ale „nie może zwolnić ludu Izraela, który przeciwstawia się szaleństwu koalicji” – napisał na Twitterze.
W wydanym później oświadczeniu Lapid nazwał ostatnie 24 godziny „szaleństwem”, „utratą kontroli” i „utratą kierunku”.
„Nigdy nie byliśmy bliżej upadku. Nasze bezpieczeństwo narodowe jest zagrożone, nasza gospodarka się rozpada, nasze stosunki zagraniczne są na najniższym poziomie w historii i nie wiemy, co powiedzieć naszym dzieciom o ich przyszłości w tym kraju Jesteśmy przetrzymywani jako zakładnicy przez hordę ekstremistów bez hamulców i granic” – powiedział.
Wezwanie do reformy, by „zatrzymać się i przeliczyć”
Podczas gdy Netanjahu przebywał poza krajem z oficjalną wizytą w Wielkiej Brytanii w sobotę wieczorem, Gallant opowiadał się za wstrzymaniem reform sądownictwa. Niektórzy rezerwiści wojskowi poprzysięgli zakończyć służbę wbrew planom, co zdaniem krytyków podważy niezależność sądownictwa. Gallant powiedział, że przedstawienie propozycji zagroziłoby bezpieczeństwu Izraela.
Jego obalenie i masowe protesty, które po nim nastąpiły, skłoniły szereg wybitnych urzędników do wezwania do wstrzymania procesu reformy sądownictwa.
W poniedziałkowym poście na Facebooku prezydent Izraela Isaac Herzog wezwał Netanjahu i jego rząd do natychmiastowego zawieszenia planów.
„Istnieje głęboka troska o cały naród. Bezpieczeństwo, gospodarka, społeczeństwo – wszystko jest zagrożone” – powiedział Herzog w oświadczeniu.
„Oczy całego ludu Izraela są zwrócone na was. Zwrócone są na was oczy całego narodu żydowskiego. Zwrócone są na was oczy całego świata. W trosce o jedność narodu izraelskiego wzywam do natychmiastowego wstrzymanie procesu legislacyjnego.
Osobno, dwudziestu burmistrzów z całego Izraela ogłosiło w poniedziałek strajk głodowy na rzecz reformy sądownictwa.
Burmistrz nadmorskiego miasta Herzlija, Mosze Fadlan, wydał oświadczenie: „Od jutra rano, [we] Rozpoczęli strajk głodowy przed Kancelarią Premiera w Jerozolimie, domagając się zakończenia wielkiego kryzysu i katastrofy, przed którą stoi Izrael, aby nie zagrozić bezpieczeństwu kraju oraz jedności i solidarności kraju. „
Oświadczenie podpisało 27 urzędów, czyli szeroka reprezentacja władz lokalnych z całego kraju
Wśród protestów Netanjahu zwiększa presję ze strony własnej partii.
Minister gospodarki Nir Barkat, minister kultury i sportu Miki Zohar oraz minister spraw migracyjnych i równości społecznej Amichai Sikli – wszyscy członkowie partii Likud Netanjahu – zalecili premierowi zawieszenie prawa w poniedziałek rano.
Barkat, były burmistrz Jerozolimy, zasugerował Netanjahu, aby „zatrzymał się i przekalkulował” swój plan reform, ostrzegając, że doprowadził on kraj na skraj wojny domowej.
„Reforma jest konieczna i zrobimy to – ale nie kosztem wojny domowej” – powiedział.
Wydawało się, że nawet niektórzy z najbardziej zagorzałych zwolenników reform złagodzili swoje stanowisko. Minister sprawiedliwości Yariv Levin, który zdecydowanie opowiadał się za uchwaleniem reformy, otworzył w poniedziałek możliwość opóźnienia.
„Uszanuję każdą decyzję premiera Netanjahu dotyczącą procedur reformy prawa” – powiedział Levin, członek partii Likud Netanjahu.
„To jest świadomość, że sytuacja, w której każdy robi, co chce, natychmiast doprowadzi do upadku rządu i upadku Likudu” – powiedział.
W swoim przemówieniu w sobotę Galant powiedział, że przerwa była konieczna „dla bezpieczeństwa Izraela”, powołując się na odmowę szkolenia niektórych poborowych Sił Obronnych Izraela w proteście przeciwko planom rządu.
Gallant powtórzył to zdanie w tweecie po swojej dymisji w niedzielę: „Obrona państwa Izrael zawsze była i zawsze będzie dziełem mojego życia”.
Zgodnie z propozycjami rząd miałby kontrolę nad powoływaniem sędziów, a parlament miałby uprawnienia do uchylania orzeczeń Sądu Najwyższego.
Rząd argumentuje, że zmiany są niezbędne do powstrzymania Sądu Najwyższego, który uważa za odizolowany, elitarny i niereprezentatywny dla narodu izraelskiego. Przeciwnicy twierdzą, że plany zagrażają podstawom izraelskiej demokracji.
Część planu – skutecznie pozbawiając sądy uprawnień do ogłaszania premiera niezdolnym do sprawowania urzędu – został już wypchnięty.
Krytycy twierdzą, że Netanjahu forsuje zmiany z powodu własnej sondy korupcyjnej; Netanjahu temu zaprzeczył.
Irene Nassar z CNN relacjonowała z Hongkongu, a Lauren Said-Moorhouse pisała z Londynu.