Inny funkcjonariusz z wydziału policji okręgu szkolnego przemknął przez szkolny parking, gdy napastnik był obecny, ale go nie zauważył.
Dwoje otwartych drzwi, brak skutecznego dowodzenia, pozycja funkcjonariuszy w środku i utrata prędkości po wejściu funkcjonariuszy do budynku to kolejne kwestie wskazane w raporcie.
Ocena, opublikowana w środę, została stworzona przy użyciu szkolnego nagrania wideo, nagrań wideo osób trzecich, kamer ciała, nagrań radiowych, ustnych zeznań funkcjonariuszy i raportów śledczych.
„Ponieważ wszystkie opcje dochodzeniowe nie zostały wyczerpane, raport nie powinien być jeszcze uważany za raport ostateczny lub końcowy” – dodał.
Kolejna część raportu, która nie została jeszcze opublikowana, będzie dotyczyła kwestii, kto kierował reakcją organów ścigania podczas masakry; Pierwsza część dotyczyła reakcji organów ścigania na „nieskuteczne (przypadkowe) niedociągnięcia dowodzenia”.
Raport: Po wejściu do środka funkcjonariusze stracili prędkość
Raport mówi, że pierwsi funkcjonariusze, którzy weszli do budynku po tym, jak bandyta przesunął się wprost do aktywnego strzelca.
Ale funkcjonariusze wycofali się po tym, jak napastnik, który znajdował się w salach lekcyjnych przylegających do masakry, zaczął strzelać do drzwi klas, czytamy w raporcie.
„Po prostu, gdy napastnik zaczął do nich strzelać, funkcjonariusze wystrzeliliby w niego celny ogień powrotny” – napisano. W tym celu urzędnicy mogli użyć okna pośrodku drzwi każdej klasy, czytamy w raporcie.
„Utrzymywanie pozycji lub przepychanie się w lepsze miejsce dla celnego działania odwetowego byłoby niewątpliwie niebezpieczne, a niektórzy oficerowie mogliby zostać zastrzeleni lub zabici” – dodaje ocena. „Jednak funkcjonariusze mogli powstrzymać napastnika i skupić się na uzyskaniu natychmiastowej pomocy medycznej poszkodowanym”.
Zamiast tego, po wycofaniu się funkcjonariuszy, „przywrócenie impetu” i dotarcie do ofiar zajęło ponad godzinę.
„Chociaż na tym etapie nie mamy konkretnych informacji, niektórzy z tych, którzy zginęli podczas tego wydarzenia, mogliby zostać uratowani, gdyby otrzymali natychmiastową pomoc medyczną” – dodał.
Według oceny kolejnym problemem była obecność grup funkcjonariuszy po obu stronach szkolnego korytarza. Jeśli podejrzany wyszedł z klasy, funkcjonariusze po obu stronach korytarza mogli otworzyć ogień, tworząc „sytuację ognia krzyżowego”, w której mogliby się wzajemnie zastrzelić.
„Drużyny powinny były szybko się komunikować, a funkcjonariusze z jednego końca korytarza powinni byli wycofać się i przenieść na inną pozycję” – czytamy w raporcie.
W raporcie podkreślono, że obydwoje drzwi nie były zamknięte
Dwoje drzwi, które powinny być zamknięte, zostało oznaczonych ostrzeżeniem: drzwi zewnętrzne budynku, przez które bandyta wszedł do szkoły, oraz drzwi do klasy, z których później skorzystał.
Ale nauczyciel nie sprawdził, czy drzwi są zamknięte, więc strzelec „mógł natychmiast uzyskać dostęp do budynku” – czytamy w raporcie.
Jednak pomimo tego, że drzwi były zamknięte, jak dodaje raport, miały one dużą stalową ramę inkrustowaną szkłem – nie było to szkło balistyczne i nie miało folii – z której napastnik mógł strzelać i używać jej później. Otwórz drzwi.
Po wejściu do środka strzelec mógł wejść do pobliskich sal lekcyjnych, zauważyli eksperci ALERRT. Według cytowanego w ekspertyzie oficera śledczego zamek jednego z pokoi „zgłoszono, że był kilkakrotnie uszkadzany”.
Podejrzany nie był widziany w żadnym momencie włączając mechanizm blokujący w drzwiach do klasy, a „na podstawie tego uważamy, że zamek do pokoju 111 nigdy nie był włączony” – czytamy w raporcie.