Przez lata turniej WM Phoenix Open był miejscem docelowym dla fanów, a dla profesjonalistów miejscem uśmiechu i niedźwiedzia, zmieniającym zwykle standardową grę w golfa w weekendową bramkę do futbolu uniwersyteckiego. Wszyscy wiedzieli, że będzie to głośna, chaotyczna i niesforna impreza.
Ale w tym roku wydaje się, że partia rozluźniła się od wszelkich ograniczeń, a niektórym profesjonalistom to nie przeszkadza.
Sobota jest tradycyjnie najgorszym dniem turnieju iw tym roku forma została utrzymana. Turniej wstrzymał sprzedaż alkoholu i zamknął swoje podwoje dla nowicjuszy, a rzut oka na sobotni materiał pozwoli zrozumieć, dlaczego:
Jeden z fanów postanowił przyjrzeć się bunkrowi bliżej:
Był piątek, kiedy kibic spadł z trybuny i z obrażeniami zagrażającymi życiu trafił do szpitala.
Gracze zacisnęli zęby i poradzili sobie z hałaśliwym tłumem najlepiej, jak potrafili, zwykle z mieszaniną dobrego humoru i rezygnacji.
„To świetna zabawa. To świetna zabawa. Na pewno są tacy, którzy nie piją zbyt dobrze, ale w większości jest to pozytywne i panuje fajna atmosfera” – powiedział w sobotę Sahid Thigala. „Czasami trzeba coś zablokować. To pewne.”
Jednak w niedzielę wydawało się, że publiczność wzniosła poziom na wyższy poziom i tym razem wołania głęboko zapadły graczom w pamięć. Były kapitan Ryder Cup, Zach Johnson, zwrócił się do tłumu przez dziurę: „Jestem chory” – powiedział, najwyraźniej mając na myśli czyjeś krzyki. „Zamknij się.”
Billy Horschel, który w sobotę rzucał piłkami w kibiców na uroczystym 16. dołku, w niedzielę stracił panowanie nad sobą, gdy kibice przyjęli zamach partnera Niccolò Galettiego (wskazówka językowa):
Kontrowersyjny Jordan Spieth miał swoje własne problemy w galerii, ale sarkazm nie wpłynął na przynajmniej jedno z jego zdjęć:
Niesamowita scena teraz ze Spiethem w 18.
Po ataku upuścił kij i wskazał na mężczyznę w tłumie, który krzyczał mu w plecy. Piłka kończy się 15 stóp przed birdie. „Co do cholery***?” Kamera skupia się na nim. W galerii. pic.twitter.com/oyfQ2KNsp8
— Kyle Porter (@KylePorterCBS) 11 lutego 2024 r
WM Phoenix Open to jedno z najbardziej znaczących wydarzeń w historii PGA Tour, ale gracze mogą mieć najgłośniejszy głos w decydowaniu o dalszym rozwoju wydarzenia.
Nick Taylor pokonał Charliego Hoffmana w dogrywce
Rywalizacja trwała przez całą niedzielę i trwała już do rozpoczęcia Super Bowl. Ostatecznie na szczycie zwyciężył Nick Taylor. Taylor pokonał Charliego Hoffmana w dwudołkowym play-offie i zdobył tytuł WM Phoenix Open w niedzielny wieczór. Było to czwarte zwycięstwo Taylora w karierze.
Trzecia runda musiała zostać dokończona w niedzielę rano ze względu na pogodę panującą na początku tygodnia, co spowodowało pogorszenie sytuacji pomimo wszelkich wysiłków, aby zakończyć wydarzenie przed Super Bowl.
Hoffman objął duże prowadzenie w końcówce meczu, ale Taylor wrócił z trzema birdie na ostatnich czterech dołkach i wymusił dogrywkę. Następnie duet wykonał birdie, aby przedłużyć otwierający dołek play-off. Następnie Taylor wbił birdie putt z wysokości 3,5 metra na drugim dołku play-off i zapewnił sobie zwycięstwo, zdobywając piąte birdie w sześciu dołkach.
W sumie Taylor musiał w niedzielę rozegrać 32 dołki. Kiedy ogłoszono sobotę, miał zaledwie sześć dołków w trzeciej rundzie.
Taylor wygrał dwa razy w ciągu ostatnich dwóch lat, po zwycięstwie w RBC Canadian Open. To zwycięstwo uczyniło go pierwszym Kanadyjczykiem od 1954 roku, który wygrał jedyny przystanek Tour w kraju. Sam Burns i Scotty Scheffler zremisowali w tygodniu na trzecim miejscu z wynikiem do 18 lat, tracąc trzy strzały za Taylorem i Hoffmanem. Do lat 17 Sahit Thigala był piąty.
W przyszłym tygodniu zespół Tour udaje się do Riviera Country Club na Genesis Invitational, ostatni przystanek na zachodnim wybrzeżu otwierający sezon 2024.