Biden i Trump są coraz bliżej etapu debaty



CNN

Po pełnej prasie sądowej Donalda TrumpaKampania prezydencka i jej sojusznicy, on i Joe Bidena Być może będą o krok bliżej spotkania na podium, zanim wyborcy zdecydują, kto w przyszłym roku będzie sprawował funkcję Gabinetu Owalnego.

Bidena w piątek Dał z siebie najtrwalsze zaangażowanie W związku z debatami dotyczącymi wyborów powszechnych w szeroko zakrojonym wywiadzie powiedział Howardowi Sternowi, że „byłby szczęśliwy”, mogąc debatować z Trumpem.

„Jestem… gdzieś. Nie wiem kiedy, ale chętnie o nim porozmawiam” – powiedział prezydent.

W odpowiedzi w Truth Social Trump odpowiedział: „Wszyscy wiedzą, że tak naprawdę nie miał tego na myśli, ale jeśli tak było, powiedziałbym, że gdziekolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek, jest to stare wyrażenie używane przez bojowników”.

Do tej wymiany zdań dochodzi po tygodniach, gdy Republikanie nasilają swoje wezwania do zorganizowania debat.

Wezwania pojawiły się w komunikatach prasowych, notatkach z kampanii, rozmowach z republikańskimi surogatami i wywiadach z sojusznikami. Główny argument jest prosty: Trump chce debatować, a Biden jest to winien Amerykanom, aby wkrótce stanęli z nim na scenie.

„Czy Joe Biden miałby debatować? To nierozwiązana kwestia. Ilekroć Donald Trump jest na scenie, daje jasno do zrozumienia, że ​​będzie debatował z Joe Bidenem zawsze, gdziekolwiek i gdziekolwiek” – czytamy w jednym wersecie z publicznej notatki opublikowanej w czwartek przez współorganizatora kampanii Trumpa menadżerowie Susie Wiles i Chris Lacivita.

Dzień wcześniej Kellyanne Conway, menadżerka kampanii Trumpa w 2016 r., powiedziała, że ​​po ogłoszeniu tej informacji wiceprezydent Kamala Harris powinna bezwzględnie omówić, kogo Trump wybierze na swojego kandydata na kandydata.

W rozmowach od pełnomocników uzyskanych przez CNN na początku tego miesiąca Republikański Komitet Narodowy zachęcał zwolenników, mówiąc, że „Prezydent Trump jest gotowy do debaty w dowolnym miejscu i czasie” oraz że „Amerykanie zasługują na pełną możliwość zobaczenia obu kandydatów”. Na tej samej platformie, zanim zaczną głosować. Na początku tego miesiąca kampania Trumpa Wysłał list Komisja ds. Debatów Prezydenckich argumentowała, że ​​debaty powinny odbyć się wcześniej. Kampania nie doczekała się jeszcze odpowiedzi. Opublikowało je także kilkanaście serwisów informacyjnych, w tym CNN List ogólny Na początku tego miesiąca Trumpa i Bidena zachęcano do udziału w debatach telewizyjnych.

W zeszłym roku Bezpartyjna Komisja ds. Debaty Prezydenckiej ogłosiła, że ​​rozpoczęcie obchodów zaplanowano na połowę września. Jednak cykl kampanii nie sięgał tak daleko, jak szacowała komisja Gdzie kandydaci głosują i co O tym, kto może wystąpić na scenie, decyduje głosowanie.

Choć Republikanie chcą nękać prezydenta kwestiami imigracji i gospodarki, mimo że były prezydent większość czasu spędza w sądzie, Trump i jego zespół uważają, że jest to dojrzały argument, aby w tym momencie wezwać do debaty.

Zespół Trumpa pragnie wkrótce wprowadzić byłego prezydenta na scenę debaty z kilku powodów – podało CNN źródło zaznajomione z dyskusjami. Na początku tego miesiąca kampania zwróciła się do Komisji ds. Debatów Prezydenckich o zorganizowanie tegorocznych debat wyborczych „znacznie wcześniej”. Źródło podało, że debaty mają się odbyć po rozpoczęciu w niektórych obszarach przedterminowego głosowania i chcą, aby Trump skontaktował się z wyborcami, zanim podejmie decyzję.

Częścią strategii jest zmuszenie zespołu Bidena do podejmowania wczesnych decyzji w debatach. Zespół Trumpa nie widzi żadnych wad.

„[Biden’s campaign] „Albo będzie trzeba przeprowadzić dyskusję i nie sądzimy, że będzie w stanie dotrzymać kroku Trumpowi, albo nie będzie w stanie wyjaśnić Amerykanom, dlaczego ukrywają się przed Donaldem Trumpem” – podało źródło.

Zespół Trumpa jest przekonany, że były prezydent poradzi sobie dobrze na scenie debaty.

„Być może uciszyli Donalda Trumpa na sali sądowej, ale nie mogą go uciszyć na scenie debaty” – powiedział Chris Lacivita, współmenedżer kampanii Trumpa.

Rekordy Trumpa dotyczące udziału w debatach są mieszane. Z entuzjazmem uczestniczył w prawie każdej prawyborach Partii Republikańskiej i każdej debacie przed wyborami powszechnymi w 2016 roku. W 2020 r. były prezydent uniknął drugiej debaty wyborczej po tym, jak Komisja ds. Debatów Prezydenckich stwierdziła, że ​​w obliczu pandemii Covid-19 będzie ona miała charakter wirtualny. Były prezydent opuścił w tym cyklu wszystkie prawybory Partii Republikańskiej. Ale teraz kampania Trumpa odsuwa się od poglądu, że Biden nie będzie musiał pojawić się jesienią, ponieważ Trump nie pojawił się na głównych debatach.

„To porównywanie jabłek z pomarańczami” – powiedział jeden ze starszych doradców.

Zwołanie wcześniejszych debat mogłoby pomóc w wyeliminowaniu kandydatów z trzeciej strony, którzy mogliby powodować problemy zarówno dla Trumpa, jak i Bidena. Aby móc brać udział w powszechnych debatach wyborczych, kandydaci muszą spełniać określone warunki związane z dostępem do kart do głosowania, głosowaniem i kwalifikowalnością zgodnie z konstytucją. Trump i Biden z pewnością zakwalifikują się do debat przedwyborczych, ale kandydaci z trzeciej partii, tacy jak Cornel West czy Robert F. Nie jest jasne, czy Kennedy Jr. spełni wymagania kwalifikacyjne. Komisja ds. Debatów Prezydenckich nie będzie ustalać, kto będzie uprawniony do udziału w debatach po Święcie Pracy.

Źródło upierało się, że Trump będzie debatował na scenie z kandydatem strony trzeciej lub bez niego.

Według źródła zaznajomionego z ich poglądami, kampania Bidena nie spieszy się z ustaleniem konkretnej daty lub formatu debat wyborczych.

Zespół Bidena z pewnym sceptycyzmem przyjął niedawną skłonność Trumpa do debaty.

Około dwa lata temu Republikański Komitet Narodowy jednomyślnie zagłosował za wycofaniem się z Bezpartyjnej Komisji ds. Debaty Prezydenckiej, organu regulującego debaty prezydenckie w wyborach powszechnych, ze względu na uprzedzenia. Wycofanie się nastąpiło po miesiącach nacisków ze strony ówczesnej przewodniczącej Rony McDaniel na Komisję, aby zmieniła różne procedury w imieniu Trumpa. W pewnym momencie McDaniel zagroził, że „zakaże przyszłym kandydatom Partii Republikańskiej udziału w debatach wspieranych przez CPD”. (Został zwolniony na początku tego roku.)

Ponieważ jednak zarówno Biden, jak i Trump zdobyli wystarczającą liczbę delegatów, aby uzyskać nominacje swoich partii, Trump ponowił wezwania do debaty, najpierw na dzień przed orędziem o stanie Unii Bidena, a następnie na początku tego miesiąca. Nie jest jasne, co stało się z kampanią Bidena od czasu opuszczenia Komisji przez Republikanów.

Kampania nie postrzega debat jako decydującego czynnika w wyborach, a jedynie jako część swojego ogólnego zadania polegającego na docieraniu z przesłaniem do wyborców, wraz z budowaniem swojej organizacji, otwieraniem biur i płaceniem mediom. – podało źródło. W ostatnich tygodniach kampania Bidena utrzymywała strategię podzielonego ekranu, podczas gdy Trump spędzał większość czasu na sali sądowej, starając się pokazać, że prezydent rządzi i prowadzi kampanię w stanach na polu bitwy.

Biden prowadził już wcześniej warunkowe rozmowy ze swoim poprzednikiem, mówiąc w zeszłym miesiącu reporterom, że „to zależy od jego zachowania”, ale odmówił podania szczegółów.

„Gdybym był nim, też chciałbym ze sobą debatować. Nie ma nic innego do roboty” – powiedział w lutym.

Kampania Bidena postrzega debaty z Trumpem w 2020 r. jako ostatecznie pozytywne dla kandydata Bidena.

Stratedzy i aktywiści, którzy doradzali kandydatom w całym stanie i na prezydenta podczas debat, twierdzą, że debaty są nadal ważne, nawet jeśli publiczność tych debat zmieniała się na przestrzeni lat. Wartość takich debat wykracza jednak poza to, czy wyborcy oglądają kandydatów obok siebie w czasie rzeczywistym.

„Myślę, że są ważni w tych wyborach, ponieważ wszyscy wierzą w to, co zrobi Donald Trump, czego dokonał jako prezydent, ale muszą to usłyszeć na scenie i mieć możliwość porównania tego z osiągnięciami Joe Bidena. wszystko wywróci się do góry nogami” – powiedział Republikanin. powiedział Brett O'Donnell, starszy trener ds. debat w partii, który przygotował senatora Mitta Romneya i gubernatora Florydy Rona DeSantisa do debat prezydenckich.

Jednak Biden i Trump mają motywację, aby tym razem nie angażować się w debatę, stwierdziła Marie Will, kolejna długoletnia trenerka debaty republikańskiej.

„Gdybym miał doradzić jednemu z nich: «Dlaczego?» Powiedziałbym… „Po co debatować?” To znaczy, wiem, że angażowanie wyborców w sprawę jest dobre dla kraju, ale myślę, że są już dość zaangażowani” – powiedział Will. „Myślę, że większość ludzi już podjęła decyzję. Jest tylko wąska grupa, którą można przekonać. Większość z nich już się pożegnała i wróci do domu przed wyborami. Pozostaje więc tylko niebezpieczeństwo.”

Niebezpieczeństwo – kontynuował Will – polega na tym, że kandydat w jakiś sposób wpadnie w poślizg lub wypadnie słabo, co sprzyja zasadniczo negatywnemu postrzeganiu, które przez pewien czas dominuje w obiegu medialnym.

„Moim zdaniem w większości nie chodzi o to, co ludzie widzą, ale o narrację medialną, która ma miejsce dwa lub trzy dni później. Czasami można też stworzyć reklamy” – powiedział Will. „Mówię kandydatom, że tak jest głównie o historii. Wnosisz coś, o czym dziennikarze nie mogą powstrzymać się od pisania.

Pomijanie wszystkich debat oznaczałoby jednak zerwanie z kilkudziesięcioletnią tradycją, zgodnie z którą kandydaci w wyborach powszechnych organizują debaty przedwyborcze. Pierwsza telewizyjna debata wyborcza odbyła się w 1960 r. Przerwa trwała do 1976 r., od tego czasu w debatach wyborczych uczestniczyli kandydaci z dwóch przeciwstawnych partii, a czasami także kandydat trzeciej partii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *