Ceny ropy spadły, gdy handlowcy zlekceważyli obawy przed szerszą wojną na Bliskim Wschodzie

Otwórz bezpłatnie Editor's Digest

Ceny ropy naftowej spadły, a giełdy wzrosły w poniedziałek po irańskim ataku wojskowym na Izrael, podczas gdy handlowcy odrzucali obawy, że konflikt może przerodzić się w wojnę totalną i ograniczyć dostawy z regionu.

W poniedziałek rano ropa Brent, międzynarodowy punkt odniesienia, spadła o 1,7 procent, do 88,91 dolarów za baryłkę. Cena ropy naftowej West Texas Intermediate w USA spadła o 1,7 procent do 84,24 dolarów za baryłkę.

Stonowana reakcja sugerowała, że ​​rynki obstawiały, że skutki strajku zostaną powstrzymane, gdy Iran potraktuje sprawę jako „ostateczną”, a Waszyngton będzie starał się rozładować napięcie.

Traderzy z niepokojem obserwowali reakcję rynku po tym, jak w sobotę Republika Islamska przeprowadziła pierwszy atak na Izrael z własnego terytorium. Teheran wysłał do państwa żydowskiego drony i rakiety w odwecie za podejrzany izraelski atak na jego ambasadę w Damaszku, w wyniku którego zginęło kilku dowódców wojskowych.

Daniel Hines, starszy specjalista ds. strategii ds. surowców w ANZ Bank, powiedział, że ataki były dobrze zasygnalizowane i złagodziły obawy na rynku ropy. „Przed weekendem nastąpił wzrost cen ropy, więc przed tym wydarzeniem powstała geopolityczna premia cenowa” – powiedział.

Giełdy wzrosły. Indeks referencyjny Wall Street S&P 500 wzrósł o 0,5 procent, podczas gdy Nasdaq zyskał 0,3 procent. W Europie regionalny indeks Stoxx 600 wzrósł o 0,6 procent, dzięki dobrym wynikom w grupach przemysłowych i konsumenckich. Londyński FTSE 100 spadł o 0,1 proc.

Rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych, zmieniając się odwrotnie do cen, wzrosła o 0,15 punktu procentowego do 4,65 procent w następstwie wyższej niż oczekiwano sprzedaży detalicznej w USA. Złoto „bezpiecznej przystani” spadło o 0,4 procent do 2333,39 dolarów za uncję troy.

Prezydent USA Joe Biden nalegał, aby Izrael przyjął wyważone podejście w swojej odpowiedzi. Gabinet wojenny premiera Benjamina Netanjahu zebrał się w niedzielę, ale nie podjął żadnej decyzji, jak kraj zareaguje.

Eksperci ostrzegali, że ostra reakcja Izraela może eskalować konflikt, ograniczyć dostawy ropy z regionu i podnieść ceny.

„Znaczący izraelski odwet mógłby wywołać destabilizujący cykl odwetu i przesunąć konflikt w górę po drabinie eskalacji” – powiedziała Helima Croft, szefowa globalnej strategii towarowej w RBC Capital Markets i była analityk CIA. „Uważamy, że w takich okolicznościach ryzyko dla ropy nie jest małe”.

Dodał: „Chociaż Iran nie jest w stanie zamknąć Cieśniny Ormuz, zachowuje zdolność do odtworzenia schematu z 2019 r., zakładającego atakowanie tankowców, rurociągów i krytycznej infrastruktury energetycznej”.

W ostatnich tygodniach po ataku na Damaszek ceny ropy naftowej wzrosły do ​​najwyższego poziomu od października, gdy rynki rozważały możliwość eskalacji konfliktu, który mógłby mieć wpływ na dostawy w Zatoce Perskiej.

Bob McNally, prezes firmy konsultingowej Rapidan Energy i były doradca ds. energii prezydenta USA George'a W. Busha, powiedział, że skutki irańskiego strajku mogą w dalszym ciągu podnieść ceny „ponad 100 dolarów za baryłkę”.

„Rynek był zadowolony z eskalacji konfliktu w Gazie, który objął Iran, a więc ropę naftową i Zatokę Perską [liquefied natural gas] produkcji i eksportu” – powiedział.

Intensyfikacja konfliktu szokuje już istniejący globalny rynek ropy zamkniętej, wraz ze wzrostem popytu w głównych gospodarkach, takich jak USA i Chiny, podczas gdy producenci z OPEC+ ograniczają podaż.

„Stany Zjednoczone i Chiny stracą na eskalacji konfliktu, ponieważ będzie on miał znaczący wpływ na eksport energii z regionu, ceny ropy i światową gospodarkę” – powiedział Ayham Kamel, kierownik praktyki ds. Bliskiego Wschodu i Region Afryki Północnej. Grupa Eurazja.

Jakakolwiek podwyżka cen nastąpi w szczególnie delikatnym momencie dla Bidena, który przed listopadowymi wyborami stara się sprzedać wyborcom swoje wyniki gospodarcze w obliczu utrzymującej się wysokiej inflacji.

Dalszy wzrost cen ropy grozi uzupełnieniem już zawyżonych cen na stacjach benzynowych na kilka miesięcy przed pójście Amerykanów do urn. Według AAA Motor Group średnia cena benzyny w USA wynosi 3,63 dolara za galon, co oznacza wzrost o około 15 procent od początku roku.

„Trudno przecenić, jak geopolitycznie niesmaczne byłyby wyższe ceny ropy zarówno dla gospodarki, jak i dla reelekcji prezydenta Bidena” – powiedział McNally.

Dodatkowe raporty Williama Sandlunda z Hongkongu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *